Mariusz nie mówił „nie”, jednak nigdy nie miał czasu. Aż w końcu, we wrześniu ub. roku, Mariusz miał kilka dni wolnych. Dzięki temu mogło dojść do wspólnego debiutu obu braci Pudzianowskich w jednym z warszawskich klubów. Oglądało ich około tysiąc osób, które znakomicie się bawiły. Na scenie występowało czterech muzyków, do tego tancerki i chórek żeński. Po koncercie bracja dali taki pokaz siły, że aż podłoga jęczała. Ich program strongmański został tym razem dostosowany do możliwości lokalowych. A więc był spacer farmera, wyciskanie belki, waga płaczu i wyciskanie 30-kilogramowych odważników na liczbę powtórzeń. Najbardziej zaskakujące było to, że Krystian, dysponujący jako piosenkarz naprawdę niezłym głosem, zaskakuje również siłą. Dość powiedzieć, że w leżeniu wyciska sztangę o wadze 200 kg, w przysiadzie ma 250 kg, a w martwym ciągu 290 kg. Przy wzroście 186 cm (identycznym jak u Mariusza) waży jednak „tylko” 100 kg, a więc sporo mniej niż brat. Zresztą w ciągu ostatniego roku zrzucił ponad 10 kg wagi, aby lepiej wyglądać na scenie. I chyba faktycznie – jak twierdzą młode fanki śpiewającego siłacza – wygląda super!

Po wrześniowej premierze odbyły się jeszcze występy w Lodzi i w Częstochowie. Kolejna impreza szykuje się 10 marca w Sopocie. Ten termin jest już pewny, nie wiadomo tylko, czy w Sopocie Krystian wystąpi solo, czy w duecie z Mariuszem.

– Przecież nie robię tego dla pieniędzy -mówi Mariusz. – Mam swój terminarz zawodów, ustawiony na kilkanaście miesięcy do przodu. Ale moi kibice wiedzą, że lubię ich zaskakiwać ciągle nowymi pomysłami. Coś trzeba robić, żeby ludzie się nie nudzili. A to, co śpiewamy razem z Krystianem, wydaje mi się ładne i melodyjne.

– A ruch sceniczny? W końcu to nie takie proste tańczyć na scenie w rytmie salsy przy wadze 140 kg. – szczególnie nurtuje nas ta kwestia.

– Pracuję nad tym – odpowiada Pudzian z szelmowskim uśmiechem. – Przyznaję, że Krystian porusza się na scenie lepiej, za to mikrofon ściska z takim zapałem, jakby to był gryf od sztangi. Szkoda sprzętu.

Pierwsza piosenka „Zdobyć świat”, nagrana przez Pudzianowskich w ubiegłym roku, opowiadała historię sportowej kariery Mariusza. Muzykę skomponował Mieczysław Selecki, tekst napisała Olga Pokorska. Drugi singiel „Bailame (yeh, yeh)”, którego aktualnie można posłuchać na Onecie, to wspólne dzieło Marka Pawła Błaszczyka [muzyka] i Rafaela Alvaro Alvarado (słowa). „Bailame” znaczy po hiszpańsku „zatańcz ze mną”. Faktycznie, kiedy słucha się tej melodii, nogi same podskakują do tańca.

Rafael to przybysz z Peru (ale nie Indianin), który w Polsce mieszka od 20 lat. Ale wśród muzyków, którzy grają melodie latynoamerykańskie na tej płycie, jest również grający na kongach Milco Fernandez San-chez. To już „oryginalny” Indianin z Chile, który najwyraźniej zadomowił się w Polsce. Realizatorem dźwięku przy produkcji debiutanckiej płyty Pudzianowskich jest Wojtek Olszak, jeden z najlepszych w Polsce specjalistów od miksowania.

Co myśli na temat Krystiana Pudzianow-skiego jako piosenkarza Marek Błaszczyk, doświadczony muzyk sesyjny?

– Jest całkiem niezły, może powinien trochę popracować nad dykcją. Za rok lub dwa będzie już śpiewał jak zawodowiec.

Głównej nagrody w Sopocie zapewne bracia Pudzianowscy nigdy nie dostaną, ale co się naśpiewają, tego nikt im nie odbierze. Inna rzecz, że gdyby poszli na rozwiązania siłowe, to chyba nikt nie odważyłby się powiedzieć im, że brzydko śpiewają. „Pudzian Band” jest wielki i koniec!

Komentarze
  • pudzianowski

    Pudzian 2 cz.1

    Czytaliście dzisiejszy „Super Express”? Zamieścili tekst na temat Pudziana. Twierdzą…
Załaduj więcej podobnych artykułów
Załaduj więcej Redaktor
Załaduj więcej Hobby

Dodaj komentarz

Sprawdź też

Analiza kosztów całkowitych (TCO) wypożyczonego sprzętu budowlanego: Jak zrozumieć i kontrolować wydatki

W dzisiejszym dynamicznym środowisku budowlanym, zarządzanie kosztami projektu, takiego ja…