
Jak robią nas w konia ze wszystkich stron?
Legalnie stosowane są tysiące środków chemicznych do „poprawiania” żywności zanim dotrze jeszcze ona do naszych sklepów. Wyliczono, że przeciętny konsument zjada rocznie 4 kg najróżniejszych dodatków do żywności. Ważny jest fakt, że współczesna chemizacja żywności bazuje głównie na substancjach bardzo aktywnych, mało znanych i niestarannie testowanych, o których długoterminowych skutkach działania nie sposób się dowiedzieć.
Fałszowanie żywności stanowi duży problem ekonomiczny i społeczny, gdyż nieuczciwy producent zyskuje nieuprawnione dochody, natomiast konsument ponosi straty w postaci nabycia produktu niepełnowartościowego.
Producenci oszukują na wadze, naklejają etykiety niezgodne z rzeczywistą zawartością produktu. Powodem jest chęć zarobku. Handlowcy, szczególnie z dużych sieci, wymuszają na producentach niskie ceny, my – klienci -chcemy kupić tanio. Ważne jest to, że towar tani często znaczy gorszy, w którym składniki istotne są zamienione przez substytuty.
Mamy apetyt na Jedzenie – Jemy kit
Najtańszym zamiennikiem zwiększającym masę produktów jest woda, którą dodaje się wszędzie tam, gdzie tylko jest to możliwe. Efekt – to mało mąki w chlebie, masła w maśle, a mięsa w wędlinach.
Do częstych naruszeń prawa należy również brak stosownych zezwoleń wymaganych w handlu żywnością oraz aktualnych zaświadczeń lekarskich. Ponadto w wielu zakładach produkcyjnych obowiązujący system bezpieczeństwa żywności HACCP jest na poziomie raczkowania.
Ciekawym przypadkiem jest znakowanie produktów skrótem „eko”, czy „bio”, które nabywamy w przekonaniu, że pochodzą z produkcji ekologicznej, a w rzeczywistości są to produkty rolnictwa konwencjonalnego, oznakowane w taki sposób, aby zostały błędnie ocenione przez konsumenta. Tymczasem, aby produkt spożywczy znalazł się w grupie określanej jako ekologiczna, musi spełnić wiele wymagań, a przede wszystkim musi być certyfikowany. Etykieta takiego produktu powinna zawierać nazwę i kod jednostki certyfikującej, której podlega producent, oraz informację, że produkt został objęty systemem kontroli.
Miksy tłuszczowe dla „Jeleni”
Często praktykowane przez producentów jest niewłaściwe i niepełne określanie składu produktów; brak wskazywania % zawartości surowców, np. mięsa w wyrobach; brak podawania zawartości substancji dodatkowych; brak masy netto; nieprecyzyjne określanie nazw wyrobów; stosowanie opisu w języku innym niż polski; brak lub nieprawidłowe wskazywanie terminów przydatności do spożycia; przypisywanie cech, nawet leczniczych, produktom, które takowych nie spełniają.
Kontrole wykazują, że najbardziej nierzetelnym oznakowaniem cieszą się miksy tłuszczowe do smarowania, na opakowaniach których podaje się ilości tłuszczu ogółem, bez podziału na roślinne i mleczne oraz zawartość soli. Dodatkowo nazwy produktów, szata graficzna i ilustracje na etykietach zbliżone do masła ekstra powodują trudności w dokonaniu wyboru właściwego produktu.
Ponadto producenci przy drukowaniu etykiet stosują zabieg pomniejszania czcionki zawierającej istotne informacje o danym produkcie, są one w rezultacie trudne do odczytania.
Więcej na temat fałszowania żywności: